15 czerwca na podwarszawskim polu Sobienie Królewskie Golf & Country Club odbył się pierwszy turniej golfowy „Pulsu Biznesu” — PB Cup, którego partnerami strategicznymi byli Mastercard i Santander Bank Polska. Dopisała nie tylko pogoda, ale i uczestnicy. W rywalizacji w gorący sobotni dzień z temperaturą znacznie przekraczającą 30°C, dodatkowo podgrzewaną sportowymi emocjami, wzięło udział aż 115 zawodników (ze 116 zgłoszonych do turnieju). A zatem już przy pierwszej edycji wydarzenia frekwencja okazała się taka, jak przy najbardziej prestiżowych turniejach.

Dziennik „Puls Biznesu” jest adresowany do prezesów, właścicieli firm i menedżerów, a właśnie reprezentanci tego środowiska są grupą najczęściej widywaną na polach golfowych.  W turnieju „PB” w szranki stanęli m.in. Krzysztof Klicki, twórca Kolportera, Jarosław Sroka, członek zarządu Kulczyk Investments i zarazem prezes PGA Polska, Szymon Wałach, szef pionu strategii i transformacji w PKO Banku Polskim, Artur Wiza, członek zarządu Asseco Poland, i wielu innych. Doskonały wynik — rekord życiowy i zwycięstwo w grupie HCP — wywalczył menedżer z PKO Banku Polskiego.

— To był bardzo udany turniej. Nawet upał zszedł na drugi plan podczas rywalizacji w miłej atmosferze. W golfie poza aspektem towarzyskim cenię walory sportowe. Na polu zazwyczaj nie korzystam z meleksów, zapewniam sobie tym samym kilkugodzinny, zdrowy spacer. Sport ten uczy pokory, wymaga szybkiego opracowania strategii i optymalizacji gry. Rozgrywając turniej trzeba uwzględniać własne umiejętności i słabości — skomentował Szymon Wałach.

Paweł Lis, neurochirurg, który w PB Cup wygrał rywalizację w najwyższej kategorii (HCP 0-15,9), zwrócił uwagę na zdrowotny i mentalny aspekt gry. Jego zdaniem jest to jedna z dyscyplin, w których zawodnik walczy z samym sobą — gra nie jest uzależniona od poziomu i aktywności innych na polu, nawet gdy zawody rozgrywa się w czteroosobowych flightach. Mawia się, że golf jest sportem dżentelmenów, ale zafascynowane nim są także panie, w turnieju PB Cup zagrało ich 16.

— Działa uzdrawiająco na ciało i umysł, jest sposobem oderwania myśli od biznesu, spraw domowych. Po zaliczeniu pierwszych dołków zewnętrzne bodźce schodzą na drugi plan. Na polu człowiek staje się niejako aktorem — to dżentelmeński sport, w którym dobre uderzenie nagradzane jest wybuchem zachwytu — podkreśliła Anna Szymańska-Lenarczyk, najlepsza z zawodniczek w turnieju „Pulsu Biznesu”.

PB Cup pozwolił zakosztować tego, co fascynuje graczy. Goście i osoby towarzyszące zawodnikom wspólnie z nimi stanęli do konkursu puttowania. Była także okazja do postawienia pierwszych kroków na „Greenie” podczas akademii golfa, zorganizowanej przez klub w Sobieniach. Lekcji udzielał Grzegorz Zieliński, wieloletni reprezentant Polski, zdobywca trzeciego miejsca w europejskich mistrzostwach.

— Zgłasza się do nas coraz więcej osób chcących zdobyć zieloną kartę, czyli „prawo jazdy” dla golfistów. Odchodzimy też od stereotypu, że jest to sport dla hermetycznej, dobrze sytuowanej społecznie grupy. Grać zaczynają całe rodziny. W sporcie tym intensywny wysiłek jest osiągany przy niskim tętnie, co powoduje szybkie spalanie tkanki tłuszczowej i obniża ryzyko zawału serca nawet o 50 proc. — wyliczał Grzegorz Zieliński. Nasi rozmówcy jednogłośnie twierdzili: w Polsce potrzeba popularyzacji sportu, np. tworzenia publicznych pól golfowych.

Zwycięzcy PB Cup

Przed startem najwyżej w rankingu rozstawiony był Bogdan Bigus. Zagrał fantastycznie, potrzebował jedynie 77 uderzeń do zwycięstwa. Wśród kobiet najlepsza okazała się Anna Szymańska-Lenarczyk.

Najlepszy Mężczyzna — Stroke Play Brutto Open: Bogdan Bigus (77)
Najlepsza Kobieta — Stroke Play Brutto Open: Anna Szymańska-Lenarczyk (92)
3/4 HCP Stableford Netto 0-15: Paweł Lis (39)
3/4 HCP Stableford Netto 16–24: Szymon Wałach (44)
3/4 HCP Stableford Netto 25-36: Piotr Łukasiński (33)
3/4 HCP Stableford Netto 37-54: Marek Piech (32)

Nagrodami w turnieju były najnowsze modele toreb, pokrowców i putterów marki Callaway. Więcej na temat turnieju można przeczytać na stronie pbcup.pl